Szelest (Granice ryzyka, #1) By Małgorzata Oliwia Sobczak

Szelest

Mega, mega i jeszcze raz mega thriller. Do tej pory jestem w szoku. Małgorzata Oliwia Sobczak stworzyła niezapomniane dzieło. Od razu dodam, że są tutaj mocne sceny nie przeznaczone dla młodych czytelników.
W dzisiejszych czasach każdy z nas używa różnych mobilnych aplikacji. Co byście zrobili jakby jedna z nich doprowadziła was do zwłok? Myślelibyście, że to przypadek? Czy może specyficzna gra mordercy?
Alicja Grabska- nasza główna bohaterka jest dziennikarką. Jej szef – redaktor naczelny Wiktor Szylbach daje Alicji bojowe zadanie. Musi przetestować pewną mobilną aplikację Place to Rest. Ta apka wskazuje na mapie różne miejsca mniej lub bardziej dziwne w Trójmieście. Aplikacja sama wysyła powiadomienia, jeśli w okolicy pojawi się jakaś idealna lokalizacja. Trzeba brać w niej czynny udział. Nasza główna bohaterka jeździ w te miejsca i odkrywa przerażające rzeczy. Jak sobie o tym pomyślę to mam ciarki na plecach. Podczas szukania kolejnego miejsca napotyka na zwłoki młodej dziewczyny. O co tutaj chodzi?
Sprawę zagadkowej śmierci próbuje rozwiązać detektyw Oskar Korda. Czy mu się to uda? Grabska i Korda razem tropią mordercę. Ta sprawa nie będzie prosta, ponieważ jedynym śladem po mordercy jest karta pamięci. Na niej znajduje się krótki i przerażający filmik. Kim jest morderca?
Znajdziecie tutaj brutalny, mroczny i erotyczny świat, w którym wszystkie chwyty są dozwolone.
Czy Grabska odkryje mordercę nim będzie za późno? Czy będzie więcej ofiar?
Finał mnie zaskoczył. Tego w ogóle się nie spodziewałam. Jeszcze do teraz się nie mogę pozbierać. To bardzo genialny, kryminalny thriller. Mrok tutaj uderza ze zdwojoną siłą. Czy lubicie przeplatanki czasu? Tak? To dobrze trafiliście. Autorka prezentuje nam wydarzenia z życia Alicji, które miały miejsce w 1999r. i w 2018r. . Uwielbiam takie rozegranie.
Nigdy nie chciałabym mieć do czynienia z podobną aplikacją do Place to Rest. A wy?
Barwna bohaterka. Nie mogę jej nic zarzucić. Jako dziennikarka i kobieta nie mogła odpuścić sprawy nie poznawszy jej zakończenia. Zrobiłabym tak samo jak ona. Za wszelką cenę chciałabym poznać sprawcę tajemniczego morderstwa. Z drugiej strony trochę bym się bała, że sprawca równie dobrze może na mnie napaść.
Jestem zachwycona tą pozycją. Autorka stworzyła idealny thriller. Jest zbrodnia, jest morderca i jest prowadzone śledztwo. Napięcie budowane jest powoli. Adrenalina uderza do głowy. Są ciarki, dreszcze. Jest strach o życie. Czego chcieć więcej? Nie zostaje wam nic innego jak tylko przeczytać „Szelest”.
Z całego serca polecam ten zaskakujący thriller.
352 *3,8

Wszystko to, co mroczne, złe i brzydkie, czai się w nas, uśpione, i wychyla w najmniej oczekiwanym momencie, jakby coś je przywołało.

Co to było za tempo! Małgorzata Oliwia Sobczak stworzyła książkę z tych nieodkładalnych. Gdzie przewracasz kartki i dajesz wodzić się za nos przezucając swoje podejrzenia. Dawno nie sięgałam po thrillery/kryminały i cieszę się, że akurat na ten się zdecydowałam, bo kolejnego miękkiego miękkiego kryminału bez klimatu bym nie przetrawiła.
No właśnie. Klimat. Sobczak idealnie oddała w swojej książce klimat Szelestu. Czytasz książkę i czujesz się jak ofiara w lesie, która co chwile słyszy szelest, choć probuje uciekać. Doceniam również tak obrazowy spacer po Trójmieście.

Bardzo dobrze wypadł motyw nowych technologii i widać tutaj zaczerpniętą wiedzę od kogoś, kto się na tym znał.

Brakowało mi jednak nieco głębszego poznania bohaterki. Chociaż było sporo o jej przeszłości to jednak chciałabym bardziej się w nią wczuć. Mogło to być nawet kosztem wodzenia za nos czytelnika, bo tego było naprawdę sporo.
Niemniej mile spędzony czas przy lekturze, która jest dosłownie jak serial. Nie zdziwiła bym się gdyby kiedys powstał na jej kanwie. 352 Pani Sobczak bez wątpienia odczarowała mój czytelniczy listopad, który do tej pory był mocno kiepski. „Szelest” to taka pozycja,w której strony same przelatują przez palce. Styl pisania autorki jest niezwykle wciągający. A do tego cała akcja dzieje się w Trójmieście i okolicach, co dla kogoś kto tu mieszka czyni książkę jeszcze ciekawszą.

„Spojrzała w okno. Przez dłuższy moment milczała.
-Czasami mam wrażenie, że nie ma mnie naprawdę (…)”

To cytat, który najbardziej do mnie dotarł i jestem przekonana, że gdybym miała możliwość przeczytania tej książki kilka lat temu, to uznałabym ją za jedną z najlepszych w moim życiu.

Teraz niestety nie mogę tak powiedzieć. Ale nie dlatego, że mi się nie podobała. To jest bardzo dobra książka i czytajcie ją wszyscy, żeby samemu się o tym przekonać.

Dla mnie jest tutaj odrobinę za dużo…. Szelestu. Onomatopei. Ale można się było tego spodziewać, prawda? ;)

Drugim elementem, który trochę mi przeszkadzał było przeskakiwanie między wątkami, niemal co rozdział. Zdążyłam się wczuć w sytuację i nagle znajdowałam się w innej.

Drobne minusy, ale książkę polecam ;) 352 Dziennikarka Alicja Grabska ma przetestować nową aplikację mobilną, prowadzącą do tajemniczych miejsc na mapie Trójmiasta. Z pozoru niewinna zabawa staje się niebezpieczną grą.

Uwielbiam pióro Sobczak. Po raz kolejny zachwyciłam się jej dbałością o każdy szczegół.

Fabuła - absolutnie genialny pomysł. Wciągnęłam się od razu i umierałam z ciekawości co wydarzy się na kolejnej stronie. Dlatego ostrzegam, że to jedna z tych książek, przy których zdanie „a jeszcze rozdział” czytelnik powtarza sobie tak długo, aż nie dotrze do do ostatniej strony.
Napięcie i klimat - tu trzeba przyznać, że autorka potrafi zbudować taki nastrój, że ja końcówkę czytałam na bezdechu. Byłam tak spięta, że zapomniałam o oddychaniu.
Zakończenie - do końca nie wiedziałam kto stoi za zbrodnią i jakie ma motywy. Podejrzenia były różne, ale pewności zero. Koniec końców okazało się, że wszystkie moje typy były błędne. No tu się kłaniam autorce w pas.
Postaci - fantastycznie skonstruowane! Szczególnie postać Alicji. Nie musimy pochwalać jej zachowań, ale naprawdę trudno nie wykazać zrozumienia dla tej kobiety. Sobczak mocno tutaj poszła w psychologiczną stronę i zrobiła to bardzo umiejętnie. Nie będę zdradzać szczegółów, ale to jest majstersztyk.
Coś osobistego - tak, znalazłam tu coś osobistego, bo zaliczyłam sentymentalny powrót do przeszłości. Miejsca opisywane przez autorkę (szczególnie okolice wieży widokowej w Gdyni), to moje tzw. stare śmieci, do których chętnie wracam zawsze, kiedy jestem w domu rodzinnym. Dziękuję Pani Małgorzato za tę podróż.

Nie mam się tu czego uczepić. Ta historia mnie zachwyciła. Czekam niecierpliwie na kolejny tom.

Ps. Wiecie, że tu wszystko jest tak dograne, że nawet okładka ma taką fakturę, że kiedy ją dotykacie, to słyszycie szelest? Perfekcja od A do Z. Czapki z głów.
352 Lubię styl Sobczak. Klimat opowieści też mi się podobał, widać, że autorka doskonale czuje Trójmiasto. Niestety, w tym wypadku nie sprawdziła się ani fabuła, ani bohaterowie, którzy są trochę jak kalki tych z Kolorów zła. W gatunkowych powieściach schematy nie są złe, ale schematyczni bohaterowie już tak. 352

Nazwisko tej Pani często polecane jest na polskim bookstagramie. Autorka, która pisze thrillery z kolorami w tle musiała się więc znaleźć na mojej liście do przeczytania. Dzięki portalowi Czytam Pierwszy mogłam zapoznać się z jej listopadową nowością.

Szelest to thriller, który mocno szeleści w uszach, a do tego podrzyna gardła swoją mroczną i tajemniczą historią. Mamy tutaj dwie ramy czasowe. Przeszłość dotyczącą szczeniackich lat głównej bohaterki w 1999 roku oraz rok 2018. Główną bohaterką jest nieco rozwiązła dziennikarka Alicja Grabska. Pewnego dnia dostaje zlecenie by sprawdzić czym jest tajemnicza aplikacja mobilna Place To Rest. Aplikacja prowadzi do zagadkowych miejsc w okolicach Trójmiasta. Początkowo dla testującej aplikacja ta jest powrotem do przeszłości, aż nagle przed jej oczami okazuje się trup. W lesie natyka się na pozbawione życia zwłoki młodej dziewczyny, która kogoś jej przypomina. Dochodzenie prowadzone jest przez Oskara Kordę, który stopniowo zaczyna łączyć wątki w całość. Pomaga mu oczywiście nasza bohaterka jak i powroty do przeszłości.

Szelest trzymał mnie w napięciu od samego początku do samego końca. Bardzo spodobał mi się wątek kryminalny i cała ta tajemnicza aplikacja. Żyjemy w czasach, w których telefony są naszymi oczami na świat. Autorka pokazała jak można być zmanipulowanym przez człowieka za pomocą sztucznej inteligencji. Na wielki plus zasługuje sam sprawca. Sprawca, którego możecie odgadnąć. Uwielbiam seryjnych morderców, którzy się mszczą, grają w krwawe gry, wodzą nas za nos, są psychicznie chorzy. Oni nadają mroku i tempa akcji, bo nigdy nie wiadomo co siedzi w głowie takiego człowieka. To on pociąga za sznurki.

Książka jak wspominałam napisana jest w dwóch czasach. Mamy główną bohaterkę, której historię poznajemy. Ta powieść to również mrok i strach, który ciągnie się za plecami niczym smród. Dzięki czemu to lektura nieodkładalna i chyba tylko kataklizm rodzinny sprawi, że na moment przestaniemy czytać. Ja byłam spragniona tej historii, rozwikłania tej zagadki. Tutaj wielką moc miała przeszłość, która zawsze powraca by się rozliczyć.

Z ciekawości włączyłam sobie również słuchowisko stworzone przez EmpikGo i powiem Wam - petarda. 352 Szelest to historia przesycona niepokojem, mrokiem, tajemnicami i erotyzmem, w moim odczuciu dość brudnym. Ot, ciężkie klimaty, ale chyba takie lubię 😉.
Autorka wykreowała niezwykle interesującą pod względem psycholigicznym bohaterkę.
Dziennikarka Alicja Grabska dostaje zlecenie na przetestowanie nowej aplikacji Place to Rest.
Z samym pomysłem na taką aplikację zetknełam się już wcześniej, chociażby z popularną Randonauticą.
Aplikacja ta na podstawie naszej lokalizacji generuje losowo zestaw współrzędnych zachęcając użytkownika do odwiedzenia ciekawych, sekretnych miejsc. Wybór jest losowy i użytkownik nie wie, gdzie i na co trafi po dotarciu do celu. Podobno dzięki aplikacji można wytropić np. nawiedzone miejsca 😱.
Bohaterka powieści faktycznie trafia na dziwne miejsca i dziwne przedmioty, może nie nawiedzone, ale wywołujące ciary na plecach. Kiedy jednak w swoich poszukiwaniach trafia na zwłoki młodej dziewczyny, sprawa przybiera zatrważający obrót. Ofiar jest więcej, a morderstwami zajmuje się już policja.
Szybko okazuje się, że nic nie dzieje się przypadkowo i Alicja też nie jest przypadkowym użytkownikiem aplikacji Place to Rest.
Sama bohaterka jest mocno doświadczona przez los, wydaje się być osobą wyzwoloną i świadomą siebie, ale to tylko pozory, przykrywka dla traum zrodzonych w przeszłości, tej dawnej i całkiem świeżej. Zresztą ta przyszłość wciąż depcze jej po piętach.
Jej reakcją obronną jest nawiązywanie znajomości z przypadkowymi facetami. Działa instynktownie, a ostry seks jest dla niej niczym środek znieczulający.
Nie jest w stanie nawiązać głębszych relacji z drugim człowiekiem, wciąż ucieka.
I tu naszła mnie refleksja, jak wczesne doświadczenia seksualne maja wpływ na kształtowanie się późniejszych relacji intymnych. Mam wrażenie, że ogromny.
Zresztą warto przyjrzeć się postaci Alicji, aby wysnuć własne wnioski.
I nie jest to jedyna interesującą i skomplikowana osoba, z którą mamy do czynienia w tej historii.
Sama sprawa krymnialna jest intrygująca, przerażająca, a migawki z przeszłości układają się w jedną spójną całość, dając odpowiedzi na nagromadzone pytania.
Niby mamy na świeczniku tego złego, ale okazuje się, że jest ich większe grono i można poczuć, że autorka sprytnie wodzi nas za nos.
Ja osobiście bardzo wciągnęłam się w te historię.
Thiller psychologiczny i kryminalny to gatunek po który sięgam chętnie i dość często, ale tu, mam wrażenie, że autorka wkroczyka na jego wyższy poziom. Poczułam powiew czegoś nowego, świeżego, odważnego i bardzo współczesnego👍.
Polecam fanom mocnych, mrocznych i brudnych klimatów. 352 Jest to moje pierwsze spotkanie z powieściami autorki. Opinie o trylogii Kolory zła były w większości określane w samych superlatywach. Ze względu na trzy tomy zaległości postanowiłam sięgnąć najpierw po jednotomowy Szelest.

Akcja książki dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych w Sopocie. Pierwszą są wydarzenia z 1999 roku opisujące towarzyskie życie grupy licealistów. Druga to tajemnicze losy Alicji Grabskiej, której życie uprzykrza były mąż Igor Olszewski. Kobieta pracuje w niezbyt prężnie prosperującej redakcji. Naczelny zleca jej testowanie aplikacji, gry terenowej wskazującej na mapie cel podróży, wyznaczany na podstawie intencji użytkownika. Po sprawdzeniu kilku nietypowych miejsc, związanych z przeszłością Alicji, aplikacja kieruje ją na miejsce, gdzie znajduje zwłoki młodej kobiety. Sprawą zajmuje się detektyw Oskar Korda.

W ogólnym rozrachunku powieść wypada bardzo dobrze. Autorka zbudowała interesującą scenę zbrodni, utrzymała stworzony klimat niepokoju i napięcia. Bohaterowie byli wykreowani precyzyjnie, z należytą starannością. Ukazane zostały ich pragnienia, lęki, wady i zalety. Narracja była prowadzona głównie trzecioosobowo z perspektywy Alicji i to jej rys psychologiczny został najgłębiej przybliżony czytelnikowi. Niektóre rozdziały należą do sprawcy, którego plan przez lata rozrastał się w głowie, a kolejne popełniane zabójstwa były jego realizacją.
Budowa powieści uniemożliwia czytelników domyślenie się kto jest sprawcą, natomiast od początku wiadomo co nim kieruje.

Podobało mi się literackie pióro jakim odznacza się autorka. Historia w większości spisana bez udziwnień, ale nie prymitywnie. Można skupić się na fabule i nie myśleć o stylistyce. Niestety miała też ciężkostrawne momenty, które w moim odczuciu znacznie psuły odbiór. Pani Sobczak nie podąża za radami nowoczesnego pisarstwa i drobiazgowo konstruuje słowem czynności, które wykonują postaci. Opisy przyrządzania dań, piłki, którą bohater podał grającym na plaży ludziom ciągną się w nieskończoność, a są całkowicie niepożądane. Rozumiem wrzucić jedno, dwa wyrażenia ze slangu czy młodzieży, czy ze specjalistycznego słownictwa lekarza medycyny sądowej, ale te wypowiedzi są tak naszpikowane terminologią, że momentami miałam trudności z wyciągnięciem esencji, a dialogi sprawiały wrażenie nienaturalnych.
Zabrakło natomiast szerszego potraktowania architektury, czy piękna sopockiego krajobrazu. W tej materii zamieszczone są jedynie ogólnikowe zarysy, licznie wymieniane nazwy ulic i opisy szeleszczacych liści na drzewach, które w całym kraju szumią przecież tak samo.

Autorka mnie zaintrygowała i zamierzam sięgnąć po inne jej dzieła. Niemniej, liczę na znaczne uszczuplenie ilości i szczegółowości opisów. 352 Każdy twórca kryminałów i thrillerów ma swoje ukochane miejsca, ulubione miejscówki, które przekształca wedle własnego uznania, tworząc przestrzenie łączące prawdę z fikcją. Pozornie zwyczajne miasta spowite całunem zbrodni, mrokiem ludzkich namiętności i tajemnic. Podrasowane i podkręcone, oparte na silnych kontrastach. Dla Małgorzaty Oliwi Sobczak takimi miejscami jest Trójmiasto i okolice, które sama zna od podszewki, a do których wraca w swojej twórczości, nadając im kolejnych złowrogich cech. Po trylogii „Kolory zła” nadszedł czas na początek nowej, równie złowieszczej serii z odgłosami w tle, którą rozpoczyna „Szelest”.

„Szelest” trochę przypomina opowieść ku przestrodze – strzeż się nowych technologii, dla których twoje prywatne życie i najintymniejsze informacje są na wagę złota. Może się za nimi kryć coś – lub ktoś – kto nie ma wcale dobrych zamiarów, a gotowy jest czekać cierpliwie całe lata, by zdobyć to, czego najbardziej pragnie. Małgorzata Oliwia Sobczak buduje ciekawą intrygę, wciąga nas do pogmatwanego świata bohaterki, a wszystko owiewa nutką pikantnego erotyzmu, równoważąc siły całej opowieści. „Szelest” jest tajemniczy, nieodgadniony, a droga do finału poprowadzona tak, że nie sposób przewidzieć zakończenia. Na szczęście nie będziemy musieli czekać długo na kolejny tom. 352 Nie skończyłam, bardzo źle napisany i mało wiarygodny kryminał. Cała fabuła rozchodzi się w szwach, jeśli się bliżej przyjrzeć. 352

Nic nie czuła. Nic. Tylko wzmagający się szelest, który prowadził ją do przodu...

Dziennikarka Alicja Grabska dostaje zlecenie przetestowania mobilnej aplikacji Place to Rest, prowadzącej do zagadkowych miejsc na mapie Trójmiasta. W czasie kolejnego z wypadów, w lesie nieopodal sopockiej Łysej Góry, natyka się na ciało zamordowanej młodej kobiety. Czy śmierć zadana ofierze stanowiła karę? A jeśli tak, to za co?

Dochodzenie prowadzone przez detektywa Oskara Kordę łączy sprawy śmierci nastolatki i studentki dziennikarstwa. Morderca nie zostawił na miejscu przestępstwa żadnych śladów, jedynym tropem pozostaje karta pamięci z zapisanym na niej enigmatycznym filmikiem. Wspólne śledztwo Grabskiej i Kordy wiedzie do mrocznego, pełnego tajemnic i erotyzmu świata, w którym przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Szelest (Granice ryzyka, #1)

Read Szelest (Granice ryzyka, #1)